Dirk Rossmann: człowiek sukcesu.

"... i wtedy wspiąłem się na drzewo" - to tytuł książki i zarówno metafora, jaka przyświeca całej książce o założycielu sieci drogerii Rossmann. Metafora odnosi się bowiem do pojęcia perspektywy; na wysokim drzewie, z góry, widać więcej. Ale także Dirk Rossmann dzięki swojej pozycji w branży, Z GÓRY widzi więcej.
Ta książka jakiś czas temu reklamowana była w sieci Empik, ale można było ją nabyć w każdym Rossmannie - wystawiona była zaraz obok kas.
Pomyślałam - a co mi tam - kupię i przeczytam.
Jest to bardzo ciekawa, wciągająca i pożyteczna książka.
Opowiada ona historię życia i filozofię Dirka Rossmanna - założyciela i właściciela sieci drogerii Rossmann.
Już kiedyś, dawno temu, nurtowało mnie to, kto stoi za Rossmannem i znalazłam nazwisko: Dirk Rossmann. Zapamiętałam je.
Czym jest ta książka? Biografią czy książką motywacyjną?
Przede wszystkim biografią ale książką motywacyjną po trosze też.
"... i wtedy wspiąłem się na drzewo" to książka, w której sam Dirk Rossmann opowiada o swoim życiu. Przeszłość i teraźniejszość losów Dirka, osobistych historii, miesza się tu z historią rozwoju firmy. Tłem często staje się europejska i światowa historia ( II Wojna Światowa, obalenie muru berlińskiego).
 Dlaczego piszę, że "... i wtedy wspiąłem się na drzewo" to trochę książka motywacyjna? Ponieważ znajdziemy tu tajniki człowieka sukcesu w dziedzinie gospodarczej.
Jak mówi sam Rossmann:
nigdy nie poddawałem się za wcześnie. Potrafię być nieugięty. Jeśli czegoś chcę, to chcę.
Takie złote myśli na pewno pomogą osiągnąć sukces przyszłym przedsiębiorcom i wszystkim tym, którzy chcieliby rozwinąć swoją karierę.
Co znajdziemy w książce? Dzieciństwo Dirka nie wyglądało różowo - z rodziną żyli raczej w biedzie, matka prowadziła małą drogerię. To od niej mały Dirk odkupywał kosmetyki i rozwoził po domach. To były początki Niemca. Potem niefortunne pójście do wojska, które ciążyło młodemu Dirkowi.
Ciekawe są opisy powstania pierwszej drogerii samoobsługowej w Niemczech w 1972 roku. Ludzie zabijali się o produkty w niższych cenach niż w innych drogeriach. Tego dnia niektórzy Niemcy zrobili zakupy za darmo, bowiem Rossmann ma dobre serce.
Nie zawsze było kolorowo. W latach 90' Rossmann był na skraju bankructwa i dostał zawału. Jednak jego życiowa filozofia i wola walki (o której często w książce wspomina) pozwoliły mu na przezwyciężenie kryzysu.
Obecnie Rossmann nie ma sobie równych na rynku europejskim, choć w Niemczech konkurencja w postaci sieci drogerii DM nie śpi. Sądzę jednak, że mając takiego przywódcę, Rossmann pozostanie numerem jeden.
Nie mogłam nie sięgnąć po tę książkę, będąc od lat wierną klientką Rossmanna. Jest to jednak książka nie tylko dla klientów Rossmanna, ale także dla tych, którzy są ciekawi kto stoi za sukcesem Rossmanna.
I jeszcze jedno: po zakupie książki, po jej otwarciu, na jednej z pierwszych stron, czeka na Czytelnika miła niespodzianka.
Książkę obowiązkowo włożyć pomiędzy kremy i szminki do koszyka w Rossmannie!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nowości książkowe

Dokonać niemożliwego - z cyklu "literatura motywacyjna"

Izolacja